-Przepraszam Shane, ale ja już nie wiem co mam robić! Nie chcę już żyć!-Krzyknęłam jeszcze raz...właśnie zdałam sobie sprawę z tego że klęczę na wpół nago przed 18-latkiem...
-Nie wygłupiaj się już...-Rzucił oschle czarnowłosy
-Ale...ale Shane!-Spojrzałam na chłopaka.
-Idź umyj twarz bo masz spuchnięte oczy.-Niebieskooki nie zmieniał tonu.
-Jesteś na mnie zły?-Zapytałam
-A jak mam nie być? Jesteś na ten moment jedyną osobą którą kocham i wyskakujesz mi z tym że nie wiesz co do mnie czujesz.
-Ja...kocham cię!-Krzyknęłam
-Ale jego też, prawda?-Zapytał wilkołak
Nic nie odpowiedziałam
-Tak myślałem...dobra...daruj sobie. Ja spadam. Widzimy się...kiedyś.-Dodał brunet i wskoczył na framugę okna
-Zaczekaj!-Krzyknęłam bez zastanowienia.
Shane spojrzał na mnie przez ramię.
Jego lodowate tęczówki przebijały mnie na wskroś.
-Co?-Zapytał głosem wypranym z uczuć
-Pomóż mi...-Powiedziałam
-O co ci chodzi?-niebieskooki był ewidentnie zdezorientowany.
-Nie chcę już żyć...ale...nie umiem się zabić...jestem za słaba...zabij mnie.-Odpowiedziałam poważnym tonem
-Czy ciebie już do reszty powaliło?-Chłopak podszedł do mnie na powrót.-Chcesz się zabić bo się pokłóciliśmy?-Zapytał
-Nie tylko...ja...to wszystko mnie przerasta...nie chcę już wypełniać tego durnego planu, nie chcę!
Nie mogę patrzeć na Jeremy'ogo.-Odpowiedziałam
-Alice...posłuchaj...ja też nie chciałem tego wszystkiego, nie prosiłem o bycie wilkołakiem.
A już na pewno nie o cierpienie ukochanej, ale...to jest wojna. My musimy ją wygrać...pewnie wielu z nas umrze, ale,,
-Nie chcę żebyś umierał!-Krzyknęłam oplatając rękoma pas Shane'a
-Nie umrę. Dla ciebie, dobrze?
-Dobrze! I..i nie puszczaj mnie-Powiedziałam nieco ciszej-Chcę żebyś ze mną spał.-Dodałam
-Nie mogę się na ciebie gniewać...-Shane zaśmiał się pod nosem.-Będę z tobą spał, ale najpierw idź przemyj oczy-Dokończył
Wytarłam twarz z łez i poczłapałam do łazienki.
Odkręciłam kran i przemyłam twarz chłodną wodą.
Spojrzałam w lustro. Miałam napuchnięte i czerwone oczy...ale przynajmniej czyste.
Wyszłam z łazienki i jeszcze raz spojrzałam na Shane'a.
Chłopak opierał się o parapet i wyglądał przez okno.
-Już jestem.-Powiedziałam z lekkim uśmiechem.
Chłopak odwzajemnił mój gest.
-Coś się stało?-Zapytałam po dłuższej chwili ciszy.
-Denerwuję się wojną...i martwię się o ciebie. Jeżeli nie chcesz już w tym uczestniczyć to...nie musisz.-Brunet podszedł łapiąc moje dłonie
-Nie Shane...ja...dam radę. To już niewiele...wytrzymam.-Zapewniłam
-Jesteś pewna, chwile temu twierdziłaś że nie dasz rady.
-Szczerze to boję się Jeremy'ego. Nie chcę go przytulać...kiedy go widzę zbiera mi się na wymioty, ale z drugiej strony miał ciężkie życia i nie zna perspektywy drugiej strony...żal mi go...boję się też jutra...mam...spotkać jego zakon i poznać mistrza...chcę patrzeć na plusy, choć przyznam że nie jest mi łatwo wiem że to już końcówka...chyba dam radę.-Uśmiechnęłam się.-Dla ciebie.-Dodałam
-Kocham się, Alice.-Niebieskooki przytulił mnie z całej siły
-Ja ciebie też.-Odpowiedziałam odwzajemniając przytulenie
-Chodźmy spać...-Rzuciłam ziewając. Byłam strasznie zmęczona oczy zamykały mi się same
Położyłam się na łóżku przytulając do chłopaka i...odpłynęłam
............
Słyszałam krzyki, wrzaski bólu rozszarpywały mnie od środka...
*
Nie zabijajcie mnie za długość! Nie za bardzo wiedziałam co mam tu zamieścić, ale obiecuję że next będzie dłuższy!
W każdym razie zauważyłam dziwną sposobność, a mianowicie nowy tydzień w szkole = kartkówki/sprawdziany ze wszystkiego...
Szkoła to wymysł szatana.
Dodaję rozdział dziś ponieważ wychodzę i będę w domu dopiero jutro baaaardzo późno.
Więc wolałam teraz dodać...no to chyba tyle...trzymajcie się, ja nie przedłużam bo mi paznokcie schną i nie chcę sobie lakieru popsuć XD
No cóż...narka!
Supi rozdział-Jak zawsze...Co do bloga zawiesiłam pisanie na jakiś czas. Sama wiesz dla czego. I z tym linkiem mnie rozwaliłaś "a Eska choruje..." w tym jest cząstka prawdy ;) Pozdrawiam :* <3
OdpowiedzUsuńE...no...to tego...zaraziłaś mnie telepatycznie! Ty...Ty wiedźmo! XD
UsuńNo cóż przynajmniej mogę bezkarnie nie spać, siedzieć pod kocem, oglądać Rojcia i jeść rosołek :3
Minus to katar i gardło...agrh...
W każdym razie foszeq!
Jak możesz mi to robić no!
Ja piszę i choruję, mój mózg nie pracuje za dobrze.
Smutam :(
(naprawdę mi odwala...pozdro :* )
Ja zarazić cię telepatycznie?! Czy ty mnie ujawniasz? Nie zdradzaj moich skrytych tajemnic...Na marginesie-Tobie zawsze odwala xD Nie no wiesz...Są wyjątki. Ja już przestaje chorować, a ty zaczynasz xD Przypadek??
UsuńPozdro Fikusie ty! xD (Przepraszam-Musiałam)