niedziela, 21 czerwca 2015

ROZDZIAŁ 42 "Urodziny za dwa dni"

Ja lekko zdezorientowana poszłam do szkoły...

PRZY SZAFCE

Dzisiaj zaczynaliśmy od W-F'u, ale jako że mam jeszcze usztywniacz to nawet nie podchodziłam do szafki.
Od razu ruszyłam w stronę sali gimnastycznej.
Spotkałam tam Shane'a.
Niebieskooki rozmawiał z jakimś chłopakiem.
Rozmówca mojego chłopaka miał kasztanowe włosy i miodowe oczy.
Ciekawiło mnie kim jest.
W sensie...wilkołakiem człowiekiem, a może czymś jeszcze innym...
LOL! I że myślenie o tym przychodzi mi z taką łatwością!
To robi się dziwne...czyżbym przywykła? Naprawdę dziwne...
No nic...jak to ja, podsłuchałam rozmowę...ale ja mam dobry słuch! Słyszę ich z tak daleka...to plus!~
No dobra...
-Stary nie idę tam.-Powiedział Shane uśmiechając się
-No, ale będzie fajnie! Poza tym osiemnastkę ma się tylko raz.-Stwierdził brązowo włosy.
-Tak wiem, ale to moje urodziny nie twoje, a poza tym mam dziewczynę.-Wytłumaczył Shane...ale chwila, co? To Shane ma osiemnaście lat!? Jak!? Przecież ja mam rocznikiem siedemnaście...hmm...a może on kiedyś po prosty nie zdał? W sumie miałoby to sens...przecież jak mówił kiedy stał się wilkołakiem to nie wiedział co robić...mógł wtedy zaniedbać szkołę i oceny przez co nie zdał...tak...to ma sens...nie ważne! Wracając do ich rozmowy...
-Wiem...nooo...to nie fair! Co ty masz czego ja nie mam?-Zapytał miodowooki z wyrzutem
-Nie wiem, może urok i urodę i styl i...
-Dobra skończ! Narcyz jeden.-"Fochnął się" nieznajomy mi chłopak.
-Hehe. No dobra jak wpadniesz na lepszy plan a pro po mojej osiemnastki to mów. Tylko, proszę nie namawiaj mnie już na dziwki, bo się nie zgodzę.-Rzucił Shane po czym zauważył mnie więc uśmiechnął się i podszedł do mnie.
-Cześć kochanie.-Powiedział i przytulił mnie.
-Cześć.-Uśmiechnęłam się.
-Którego masz urodziny?-Zapytałam kiedy chłopak już mnie puścił.
-12 czerwca, a co?-Chłopak odbił pytanie
-To za dwa dni! Dlaczego nic nie mówiłeś? Będziesz miał teraz osiemnaście lat! Co zamierzasz robić? Musisz zrobić imprezę! Taaak!!! Wielką! Na 100-300 osób! Czekaj...a tu mieszka 300 osób?
Nie ważne! Myślisz że ktoś przyleci z L.A. jak poproszę? Chyba tak...mogę zaprosić przyjaciół?
O! A kipisz Jack'a Daniels'a? Proszę, proszę, proszę! Ostatnio piłam w L.A. u Matt'a.
Fajnie było! A może wolisz iść do klubu? To chyba bardziej sensowne...sprawdzić jakie są najlepsze kluby w okolicy? Jak ostatnio byłam w klubie to tam były takie faaajne drinki! Mam znajomego barmana! Może da nam czystą! A może...
-Stop!-Przerwał mi brunet
-Już, wystarczy. Pogubiłem się w twoich słowach. Na przyszłość mów wolniej.
Poza tym to raczej nie będzie konieczne. Średnio lubię obchodzić urodziny.-Dodał chłopak
-Dlaczego?-Zapytałam
-No bo to tak na prawdę kolejny rok mniej do śmierci. Chyba pójdę na jakieś polowanie. Wybiegam się z watahą, wyżyję trochę.-Stwierdził chłopak.
-Oł...no ok...-Uspokoiłam się nico.
-Wiesz...twoje towarzystwo też będzie dla mnie świetnym prezentem! Ale jeżeli chciałabyś spędzić ze mną ten dzień to musiałabyś siedzieć ze mną do 24:00, bo to wtedy przyszedłem na świat...wiem nietypowa godzina, ale jednak.-Stwierdził chłopak
-Siedzenie do północy to nie problem! Zwłaszcza w twoim towarzystwie.-Uśmiechnęłam się.
-Naprawdę?-Dopytał chłopak
-Co jak co, ale ciebie bym nie okłamała.-Przyznałam. Chłopak w odpowiedzi uśmiechnął się ciepło i powiedział.
-W takim razie wiem co będę robić w swoje urodziny.-Naszą rozmowę przerwał dzwonek na lekcje.
Jak mówiłam pierwszy W-F.
Weszłam więc do przebierali i usiadłam na ławce czekając aż Kate lub Kira się przebierze.
W szatni nie byłam sama. Jak można się domyśleć przebierały się tam inne dziewczyny z mojej klasy.
Kątem oka zauważyłam że jedna dziewczyna szepcze coś do ucha innej nastolatce...hmm...aż tak dobrego słuchu nie mam...ciekawe o czym mówią
-Co!?-Nagle wydarła się jedna z nich. (ta blond)
-No chyba nie! Nie ma mnie w szkole dwa tygodnie, a oni z powrotem są razem!? O nie! Tym razem nie odpuszczę!-Dokończyła blondynka.
-Rudzielcu!-Zwróciła się do mnie.
-Hę?-Spojrzałam na nią...podświadomie wyczuwałam od niej dziwną aurę...
-Posłuchaj bo powtarzać nie będę! Shane jest MÓJ i dobrze ci radzę zerwij z nim bo to nie skończy się dla ciebie dobrze.-Krzyknęła po czym przebrana wyszła.
Siedziałam zszokowana...co to kurwa było?
Przecież ona i tak mi nic nie zrobi, a nawet gdyby próbowała to Shane będzie ze mną...prawda?
-Nie przejmuj się Amber zawsze była taka wredna, ale wiesz...Shane'a ma na oku od początku pierwszej klasy.-Powiedziała Kira.
-Aha...idziemy?-Zaproponowałam przebranym przyjaciółką. Stwierdziłam że zigoruję tą całą Amber. Ona i tak nie jest w stylu Shane'a...bo tak jest...no nie?
-Pewnie.-Odpowiedziały zgodnie więc wyszłyśmy.
W holu nikogo nie było więc domyśliłyśmy się że należy iść na boisko.
Tam dałam zwolnienie W-F'iście i usiadłam na ławce. Kiedy cała klasa się zebrała i ustawiła w rządku nauczyciel zaczął.
-Dzisiaj ćwiczmy koedukacyjnie. Konkretniej to zagracie w koszykówkę. Na kapitanów wybieram...Shane'a i...Kate.
Kate ty wybierasz pierwsza.-Powiedział mężczyzna...to jeden z nielicznych nauczycieli których lubię. Jest miły.
-Ja? Na dobrze! Kira!-Uśmiechnęła się brunetka na co jej przyjaciółka ustawiła się za nią.
-Ja biorę...Dante'go!-Rzucił Shane. Z tłumu wystąpił ten kasztanowy brunet z którym wcześniej rozmawiał.
Kiedy uczniowie byli już podzielni rozległ się gwizdek i zaczęła się gra.
Nie minęło kilka minut, a połowa chłopaków biegała bez koszulek. W tym Shane.
Ale on jest dobrze zbudowany...ma lekko zrysowany kaloryfer, ale nie za mocno...i te znaki na kręgosłupie...
Nagle kiedy Shane biegł wpadł na niego wielki umięśniony typ.
Niebieskooki ugiął się pod ciężarem chłopaka i upadł na ziemię. Usłyszałam trzask kości...otworzyłam szeroko oczy i zerwałam się z ławki.
-Kurde, stary sorry! Cały jesteś?-Zaczął mięśniak
-Tak, tak...jest spoko.-Powiedział Shane i wstał...ale jak? Przecież słyszałam trzask kości...
-Chłopie! Odpocznij chwilę!-Krzyknął W-F'ista do bruneta
-Ale trenerze...-Marudził chłopak
-Żadnych "ale" to wyglądało poważnie! Marsz usiąść!-Krzyknął trener. Shane widocznie nie chciał się sprzeczać więc usiadł obok mnie.
-Nic ci nie jest? Słyszałam trzask...-Zaczęłam spanikowana jednak Shane mi przerwał...
-Nie Alice, nic mi nie jest. Zapomniałaś już? W moich żyłach płynie krew wilka. To przyśpiesza gojenie ran i niweluje wszelkie urazy fizyczne. Więc nawet gdybym chciał to nie mógłbym złamać nogi.
-Aha...-Przytaknęłam i lekko się zarumieniłam. Głupia! Nie mogłam skojarzyć faktów?
-Oj nie zawstydzaj się.-Shane lekko szturchnął mnie w ramie.
Na ławce minęła nam reszta W-F'u. Potem była biologia.
Shane poprosił abym poczekała na niego przy męskiej szatni. Więc tam stałam.
Po paru minutach wyszedł ten cały Dante. Oczywiście domyśliłam się że zna Shane'a może nawet wie o jego...wilczej specyfice. Stwierdziłam więc że podpytam chłopaka co Shane mógłby chcieć na urodziny.
-Hej!-Zaczepiłam więc bruneta.
-Ja?-Dopytał miodowooki.
-Tak, ty. Przyjaźnisz się z Shane'em, nie?-Zapytałam
-No tak, a ty jesteś Alice, tak? Shane mówił...o tym wszystkim tylko mi i Jake'owi Lokil nic nie wie.
Wiesz? Chodzi mi o to że rana ci się nie goi...ale spokojnie nikt więcej nie wie. Poza tym ja nie należę do ich watahy. Jestem człowiekiem. Po prostu przyjaźnię się z Shane'em od podstawówki więc mówi mi o wszystkim jak bratu.-Powiedział brunet
-Aha...w sumie to chciałam zapytać cię co dać Shane'owi na urodziny...-Powiedziałam
-Oł...czyli nie potrzebnie robiłem taki wywód...no nic. Co dać mu na urodziny? Hmm...szczerze powiedziawszy to on ucieszy się z czegokolwiek co mu dasz.-Uśmiechnął się chłopak
-Nie no chyba jaja sobie robisz! Nakieruj mnie chociaż.-Nalegałam
-Hmm...on od małego lubił skórzane rzeczy...może jakaś skórzana bransoletka...nie wiem...musisz pomyśleć.-Bransoletka? To nie taki zły pomysł...
-Dobra, dzięki.-Rzuciłam.
Po chwili z szatni wyszedł Shane resztę przerwy spędziliśmy na rozmowie...
*
Proszę bardzo, nowy rozdział.
Tak jak zapewne spostrzegliście opowiadanie ma inną strefę czasową.
U nas jest (teraz, w tym momencie) 21.06.2015 r., a w uniwersum opowiadania jest 10.06.2015 r.
Pomysł z urodzinami był naprawdę spontaniczny, ale dodałam go, bo nigdy nie za mało nowych wątków! Nie martwcie się jednak bo już wkrótce stanie się coś co zmieni całe opowiadanie!
Będzie to..."nowa" postać i będzie ona miała związek z napisem na lustrze, ale nic więcej nie powiem!
Jeżeli chodzi o specjal na 1000 wyświetleń to nie mam pojęcia co zrobić! Więc na razie "POST SPECJALNY (3)" odłoży się w czasie. Wspomnę też że pracuję na nową grafiką w tle, bo ta obecna chyba po woli mi się przejada, ale wszystko w swoim czasie :)
Czekajcie na next'a, a w między czasie możecie wbić --->tu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz