-Czekaj...co?-Zapytałam robiąc wielkie oczy...znam go tylko jeden dzień nic o nim nie wiem!
-No po przyjacielsku...-Wytłumaczył Shane
-Aaaa...to spoko...-Odpowiedziałam lekko zawstydzona
-Ej, a co ty myślałaś?-Zapytał chłopak uśmiechając się przy tym
-Nie...nic..-Próbowałam się wymigać
-Aha...Jezu kobieto znamy się dopiero jeden dzień.-Zaśmiał się chłopak
-No ja właśnie wiem...-Powiedziałam zgodnie z prawdą
-Ok, ok, niech ci będzie.-Chłopakowi uśmiech nie znikał z twarzy.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek na lekcje
-Co mamy?-Zapytałam chłopaka
-Angielski-Odpowiedział niebieskooki
-Ok!
Lekcja minęła normalnie zrobiliśmy kilka zadań i przerobiliśmy materiał.
Nic do domu, więc spoko.
Potem zadzwonił dzwonek więc wyszłam na przerwę.
O kur...miałam iść po kluczyk! Przypomniało mi się, więc pobiegłam korytarzem do sekretariatu.
Zapukałam w dębowe drzwi i usłyszałam kobiecy głos...zapewne sekretarki
-Proszę!-Zawołała. Weszłam więc do środka i ujrzałam właścicielkę głosu.
Była to kobieta około trzydziestu lat. Miała ona delikatne rysy twarzy i blado brązowe oczy.
Jej włosy były w kolorze oczu i upięte były w kok. Ubrana była kobieco i elegancko
(fota)
-Dzień dobry, ja po kluczyki do szafki...-Zaczęłam
-Aha, dobrze, a szafka ma numer?-Zapytała kobieta
-Moment...-Powiedziałam i zerknęłam na notatki w telefonie-113-Dodałam
-185, 203, 102 o jest 113!-Wymieniała zielonooka kobieta przeszukując małą szufladkę w biurku.
-Proszę bardzo.-Dodała kładąc klucze na blacie.
-Dziękuję.-Powiedziałam biorąc przedmiot.
-Nie ma za co.-Odpowiedziała uśmiechająca się kobieta.
Pożegnałam się i wyszłam z pomieszczenia. Ruszyłam w kierunku mojej nowej szafki
POD SZAFKĄ
-Em...mogłabyś się przesunąć?-Zapytałam brązowowłosą dziewczynę blokującą mi dojście do szafki.
-Tak, tak...-Odpowiedziała szybko i przesunęła się na bok wracając do rozmowy z koleżanką.
Otworzyłam szafkę i wrzuciłam do niej torbę. Zachciało mi się pić więc wyjęłam z niej jeszcze, wcześniej kupionego monster'a. Otworzyłam puszkę i zamknęłam szafkę. Wzięłam łyka i usłyszałam.
-Czy to nie ty jesteś Alice Storm?-Zapytała dziewczyna która wcześniej stała przy mojej szafce
-Taaak...-Odpowiedziałam zbita z tropu.
-Tak myślałam że to ty! Chodzimy razem do klasy...-Wytłumaczyła dziewczyna
-No tak, siedzisz ławkę przede mną!-Skojarzyłam
-Waśnie! A tak w ogóle to nazywam się Kate, a to moja przyjaciółka Kira.-Przedstawiła siebie po czym wskazała na blondynkę obok.
Przyjrzałam się im dokładnie Kate była wysoką, piwnooką brunetką. Ubierała się raczej normalnie.
(fotka ubioru Kate)
Jej przyjaciółka Kira, była niższa od brunetki i była szarooką blondynką. Nosiła się bardziej modnie od piwnookiej.
(strój Kiry)
-Tak więc co?-Zapytałam znów zdezorientowana.
-No bo...na poprzedniej przerwie podsłuchałam ja nasz "buntownik" zaprasza cię na dyskotekę w piątek...-Wyznała brunetka
-A to...no tak, ale po przyjacielsku...-Powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Aha, aha...-Przytaknęła sarkastycznie Kate.
-O co ci chodzi?-Zapytałam choć dobrze wiedziałam że dziewczyna uważa iż między mną, a chłopakiem jest coś więcej.
-No o nic...-Wypierała się dziewczyna.
PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ
Resztę dnia w szkole spędziłam z Kate i Kirą. Dziewczyny okazały się być spoko, więc umówiłam się z nimi na jutro (na sobotę) do najbliższego miasta do galerii. Shane odwiózł mnie do domu po czym pojechał na jakieś spotkanie...nie wnikam. Obecnie siedzę w pokoju i brzdąkam na gitarze.
PERSPEKTYWA SHANE'A
Dojechałem w umówione miejsce. W końcu obiecałem coś Lokil'owi, a on jest dla mnie jak...rodzina...wkurwiająca, ale jednak
-Nareszcie jesteś!-Zawołał 20-latek.
-Wiem, wiem teraz będzie opieprz, nie?-Zapytałem szykując się na ostry wkurw kupla
-Zaskoczę cię, ale nie.-Odrzekł siadając obok Malii.
-Ona powiedziała żebym się nie denerwował tak bo mi żyłka pęknie-Kontynuował na co ja, Malia, Jake, Sharon, Luke, David i reszta zgrai wybuchnęliśmy niekontrolowanym śmiechem.
-Jednak się tak nie ciesz. Widzisz Kevin opierdoli cię z mnie.-Uśmiechnął się blondyn
-O ja pierdole...-Zabluźniłem przerażony. Może i Kevin to imię, które nie pasuje do jakiegoś wielkiego koksa...ale Kevin jest wielkim koksem...
_________________________________________________________________________
Więc sprawy mają się tak.
Alice ma nowe przyjaciółki, a Shane wpierdol :)
Jako że rozdział dodaję późno
Ograniczyłam linki, ale nie specjalnie...
Coś zaczyna się powoli komplikować i pojawiają się nowe postacie.
Na wybuch akcji będzie trzeba jednak poczekać dopiero do dyskoteki do tego czasu będzie pojawiało się coraz więcej dziwnych i nie wyjaśnionych zjawisk, ale nie na taką skalę jak później. Wydaje mi się że ktoś czyta moje wypociny bo mam jakieś wyświetlenia, więc za nie dziękuję :)
Poza tym...to nic...do następnego! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz